Zazdrość w związku 💔💔💔.

👉Zazwyczaj spowodowana jest lękiem jednego z partnerów przed porzuceniem/odrzuceniem ze strony ukochanej osoby. Przekonanie osoby (niezwykle rzadko fakty) są początkiem kryzysu. 

 👉Źródłem przekonań bardzo często są nasze wcześniejsze doświadczenia, nawet te wczesnodziecięce. To w naszym dzieciństwie tworzą się "matryce" relacji, z którymi idziemy w świat. To one mają wpływ na naszą umiejętność nawiązywania i utrzymywania relacji, na nasze w nich funkcjonowanie, okazywane zaufanie. 

 👉Nasza samoocena, poczucie własnej wartości jest również czynnikiem, który może mieć wpływ na to czy zazdrość pojawi się w naszym związku. 

 📌Jest jeszcze zapewne kilka innych czynników, które mogą być źródłem odczuwanej przez nas zazdrości i pojawiających się trudności w związku. Jeśli zależy nam na tym aby w związku poczuć się bezpiecznie, aby związek rozwijał się, był trwały czasem warto sięgnąć po pomoc specjalisty. Terapia par to narzędzie pomagające w zrozumieniu funkcjonujących w związku mechanizmów, strategii, źródło wiedzy o otwartej komunikacji i responsywności. 

 😟Efekt paradoksalny zazdrości może być taki, że to czego najbardziej się boimy, czyli porzucenia przez ukochaną osobę, będzie dzięki naszym zachowaniom, tym do czegoś nieświadomie doprowadzimy.

#psycholog #terapia #psychologia #pomoc #terapeuta #zazdrość

Pesymizm czy Optymizm

 👉Wielu badaczy i praktyków udowadnia, że można wyzwolić się z pesymizmu. Pesymista może nauczyć się być optymistą. Oczywiście nie chodzi tu o bezrefleksyjne stosowanie prostych zabiegów takich jak np. radosne podśpiewywanie, pogwizdywanie czy też powtarzanie frazesów „z każdym dniem wiedzie mi się lepiej”. 

 👉To co myślimy ma wpływ na efekt naszego działania. Jeśli towarzyszy nam przekonanie, że „cokolwiek nie zrobię to i tak nic nie zmienię” raczej nie podejmiemy działania, wycofamy się. Czy to poprawi nasz dobrostan??? Wątpliwe. 

 📌Sprawdź czy bliżej Ci do pesymisty czy optymisty: 

 😕Jeśli o trudnych, niepomyślnych sytuacjach myślisz w kategoriach „zawsze” „nigdy” „wszyscy” i przypisujesz im trwały charakter to masz prawdopodobnie pesymistyczny styl wyjaśniania. 

 🙂Natomiast jeśli myślisz w kategoriach „czasem” „ostatnio”, jeśli doposażasz swoje wnioski zastrzeżeniami i uważasz, że trudności mają charakter przejściowy to z dużym prawdopodobieństwem bliżej Ci do optymisty. 

 📌Badania wskazują, że osoby o pesymistycznym nastawieniu często traktują najzwyklejsze niepowodzenia jak absolutne klęski. Dopatrują się bardzo często swojej winy tam gdzie tak naprawdę jej nie ma. 

 🎯Co istotne… sposoby myślenia nie muszą być niezmienne. Jednym z bardziej istotnych odkryć psychologii ostatnich lat jest wniosek, że jednostka może mieć wpływ na własny sposób myślenia. Jaki wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie ma optymistyczny/pesymistyczny styl? 

 👉Optymiści rzadziej zapadają na choroby zakaźne w porównaniu z pesymistami 
 👉Sposób naszego myślenia o zdrowiu ma na nie wpływ 
 👉Optymiści prowadzą w sposób naturalny zdrowszy tryb życia niż pesymiści 
 👉Wykazano w badaniach, że optymiści żyją dłużej niż pesymiści 
 👉Optymiści mają mniejszą podatność na depresję 

 Optymizm odgrywa znaczącą rolę w bardzo wielu obszarach naszego życia, choć nie we wszystkich. Nie stanowi on panaceum, ale może uchronić nas przed depresją, pomoże poprawić naszą kondycję zarówno fizyczną jak i psychiczną oraz poprawić nasze samopoczucie. 


#psycholog #Psychologia #dobrostan #pesymizm #optymista #pesymista #Optymizm #zdrowie #dobrostanpsychiczny #depresja #energia #kondycja #kondycjapsychiczna #samopoczucie #zdroweżycie #wartościoweżycie

Gaslighting. Przemoc "w białych  rękawiczkach"

STOP Przemocy! 

Gaslighting to forma przemocy psychicznej. Sprawca przemocy stosuje wobec innej osoby działania, które mają na celu wprowadzenie jej w błąd, kontrolowanie poprzez sprawianie, że zaczyna (ta osoba) wierzyć w rzeczy, które nie są prawdą, nie miały miejsca itd. 

To sugerowanie osobie, wmawianie jej, że jest osobą chorą psychicznie, że "coś z nią nie tak". 

To bardzo bolesna, krzywdząca forma psychicznego znęcania się nad drugim człowiekiem. Jej celem jest osłabienie "ofiary", przejęcie kontroli nad nią poprzez wzbudzenie w niej poczucia, że traci kontakt z rzeczywistością. 


Przykłady: 
"Ty jak zwykle sobie coś wymyślasz, jak zwykle Ci się zdawało" 

"Zastanów się, tylko Ty to tak widzisz, czy to nie dziwne?" 

"Co z Tobą jest nie tak?"  

"Jesteś nienormalny, musisz się leczyć"  

"Masz znowu jakieś przewidzenia" 

STOP Przemocy! Gaslighting to ciężko uchwytna forma przemocy w "białych rękawiczkach", z którą należy walczyć, której nie można ignorować.

Zdjęcie: źródło internet deon.pl
#przemoc #przemocpsychiczna #moc #GASLIGHTING #psycholog #Psychologia #stopprzemocy #terapia #psychologgrudziądz #psychologsopot

Wojna. Trudna rzeczywistość

To co się dzieje za naszą granicą to fakt. Druzgocący fakt, trudny do zrozumienia, budzący przerażenie. 

Tak - za naszą granicą trwa wojna. Trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. To, że czujemy lęk, niepokój, bezradność to naturalne. Czują to dorośli, czują też dzieci. Być może w naszym środku rozbrzmiewa krzyk "to się nie dzieje naprawdę!".

Nikt z nas nie był na to przygotowany. Ani my dorośli a tym bardziej dzieci. Nasze dzieci mogą czuć w związku z tym co się dzieje bardzo duże przerażenie, nie rozumieją co się dzieje ale bardzo boją się o swoich rodziców. Rodzic jest dla dziecka najważniejszą osobą, która zapewnia mu przetrwanie. 

Jak i czy można pomóc, wesprzeć dzieci w kryzysie? 
Być może chcąc ochronić swoje dzieci lub z powodu własnego strachu omijamy temat, zbywamy pytania dzieci, omijamy wzrokiem zaniepokojone spojrzenia dziecka. Czy to dobre rozwiązanie? Czy powinniśmy rozmawiać z dzieckiem o tym co się dzieje? Według mnie tak. Dziecko i tak wie, czuje, że dzieje się coś niepokojącego, słyszy informacje w mediach, zauważa nasze zaniepokojenie. Gdy szepczemy, unikamy rozmów jego niepokój zamiast opadać, wzrasta. Pozostaje z tymi bardzo trudnymi emocjami samo. 

Zapytaj dziecko czy ma jakieś pytania, zapewnij, że chcesz rozmawiać i odpowiesz na jego pytania. Nie wstydź się własnych uczuć. Nie musisz "udawać" bohatera. To niezwykle ważne abyśmy to my jako dorośli, jako rodzice udzielali dziecku adekwatnych informacji i korygowali te, które - być może w zniekształconej postaci - otrzymały poza domem. 

Dostosuj język i zakres informacji do możliwości dziecka. Odpowiadaj na zadane pytania tylko w takim zakresie jakie dziecko w danym momencie może zrozumieć i chce przyjąć. Nie zasypuj dziecka zbyt wieloma informacjami. Nie oszukuj. Nie bagatelizuj emocji dziecka. Dziecko może czuć mnóstwo, trudnych dla niego emocji - zaopiekuj się nimi. 

Nazywaj rzeczy i emocje po imieniu. Powiedz, że informacja o wojnie u większości ludzi budzi lęk, strach bo nasz umysł odbiera to jako zagrożenie. Powiedz, że Ty też reagujesz podobnie. Nie chodzi o to aby zalewać dziecko własnymi lękami, nie absolutnie nie. Chodzi o okazanie zrozumienia i szacunku dla jego emocji. 

Zauważ emocje dziecka, znormalizuj je, zaopiekuj się nimi. Powiedz, że ma prawo czuć to co czuje. 

Zapytaj dziecko co wie, co myśli na temat wojny. Być może usłyszało ono "zniekształcone" informacje od swoich rówieśników. Rozmawiając z dzieckiem możesz skorygować, wytłumaczyć pozyskaną przez niego wiedzę. 

Nie oszukuj dziecka i nie składaj zapewnień, obietnic bez pokrycia. Jeśli nie jesteś czegoś pewna(y) powiedz o tym. Bądź prawdziwa(y). Rozmawiaj o faktach. Powiedz o tym, że na ten moment wojna dzieje się w innym kraju. Dzielą nas setki, tysiące kilometrów. Możesz wspomnieć o tym, że nasz kraj może liczyć na wsparcie wielu innych państw. 

Zastanów czy oglądanie wiadomości w obecności dziecka będzie dla niego korzystne. 

Zwracaj uwagę na zachowanie twojego dziecka, na jego reakcje. Dziecko w różny sposób może manifestować cierpienie, którego doświadcza. 

Zapewnij dziecku poczucie bezpieczeństwa, postaraj się w tym trudnym okresie spędzać z nim czas. Zadbaj o wypoczynek i relaks własny i dziecka. Zadbaj o zachowanie codziennej rutyny, rytmu dobowego. To pomaga poczuć się bezpieczniej. Przewidywalność dnia codziennego pozwala obniżyć napięcie. Jeśli dziecko uczestniczyło w jakiś aktywnościach, zajęciach niech robi to dalej. Nie dokarmiajmy lęku. Nie wzmacniajmy go niesprawdzonymi informacjami. Trzymajmy się faktów. Panika nie jest dobrym doradcą. 

Nie mamy bezpośredniego wpływu na to co się dzieje za naszymi granicami jednak mamy wpływ na to jak i czy dbamy o siebie. Jeśli zadbamy o siebie, zaopiekujemy się swoimi emocjami mamy szansę zachować zdrowy rozsądek, podejmować właściwe decyzje, otoczyć troską tych najbardziej potrzebujących. Jeśli czujesz, że to co się dzieje nadmiernie obciąża Ciebie lub Twoich bliskich skorzystaj ze wsparcia specjalisty. 

#psycholog #ukraina #wojna #wsparcie #lęk #strach #emocje #trudność #cierpienie #psycholog #jakpomócdziecku #dziecko #zachowajspokój #fakty #normalizacja #pomoc #psychologgrudziądz #pomocpsychologiczna 

Depresja jest dziś jedną z bardziej rozpowszechnionych chorób na świecie. Współczynnik zapadalności (liczba nowo rejestrowanych przypadków) w ciągu roku wynosi od 5 do 10%. Wartość ta różni się w zależności od płci. Zapadalość na depresje jest dwukrotnie większa u kobiet niż mężczyzn.

Jest to bardzo poważne schorzenie zagrożone samobójstwem. Depresja charakteryzuje się nawrotowością co oznacza, że w ciągu życia osoby mogą pojawiać się nawroty objawów depresyjnych. Jest chorobą demokratyczną - nie wybiera np. pośród określonej grupy społecznej, każdy może na nią zachorować. Nie ma znaczenia poziom wykształcenia, zasobność portfela czy wykonywany zawód. Jest chorobą przewlekłą. Epizody depresyjne mogą pojawiać się w życiu człowieka wielkrotnie.

Co jest istotne i jednocześnie zatrważające w okresie pandemii częstość występowania depresji i związanych z nią prób samobójczych, samobójstw wzrosła prawie dwukrotnie. 

Bardzo ważne abyśmy my, jako społeczeństwo byli świadomi depresji jako choroby, nie bagatelizowali jej objawów i w odpowiednim czasie (szybko) reagowali i zgłaszali się po pomoc do specjalistów. Równie ważne abyśmy byli uwrażliwieni na występowanie objawów depresji u swoich bliskich. Depresja jest chorobą jak każda inna choroba - nie powinna być powodem stygmatyzacji!

Osobie chorej na depresję nie pomożemy mówiąć: "weź się w garść' , "uszy do góry", "co Ty masz za zmartwienia?!", "nie przesadzaj", "nie użalaj się nad sobą", "musisz być twardy(a)" - wyrzućmy takie rady i im podobne od razu do kosza. 

Jeśli nie wiesz jak się zachować wystarczy, że będziesz blisko, zapytasz/powiesz: "jak mogę Ci pomóc?", "nie wiem jak Ci pomóc, jednak pamiętaj, że jestem obok", "bardzo chcę Ci pomóc", "jestem przy Tobie, jestem gotowy(a) Ci pomóc, podpowiedz mi jak mogę to zrobić".

   Zaburzenia depresyjne występują niezależnie od osoby.     Nie powinny być powodem do odczuwania poczucia winy, wstydu z tego powodu. 

Pamiętajmy. Odpowiednio szybka reakcja ze strony osoby cierpiącej z powodu objawów depresji / ze strony jej otoczenia, wsparcie okazywane przez osoby bilskie i zgłoszenie się po pomoc do specjalisty pozwala na powrót do dobrego, satysfakcjonującego życia. 

Gdy zauważysz, że osoba z Twojego otoczenia przestała odczuwać radość, satysfakcję z rzeczy, które do tej pory sprawiały jej przyjemność, gdy ocenia siebie i swoją przyszłość w negatywnych barwach, gdy bez żadnej obiektywnej przyczyny od dłuższego czasu nic nie sprawia jej przyjemności, nie interesuje jej, mówi o poczuciu nicości, mówi o bezsensowności jakiejkolwiek aktywności/życia, ma problemy z jakąkolwiek aktywnością, najchętniej pozostawałaby przez cały dzień w łóżku- nie bądź obojętny(a), zareaguj. Depresja powoduje naprawdę duże cierpienie i realne zagrożenie. Możemy pomóc.

Źródło: wykład prof.Angelous Halaris
obraz: internet


"Nie zmieniło się nic prócz mojego nastawienia, dlatego zmieniło się wszystko" 

Anthony de Mello

Dlaczego, choć nie czujemy zadowolenia, spełnienia, nie czujemy się szczęśliwi tkwimy ciągle w tym samym? Dlaczego, choć ponosimy wysokie koszty pozostawania w dotychczasowej sytuacji nadal w niej pozostajemy? Rozsądek nakazywałby przecież odpuszczenie sobie, prawda?

Można takie działanie a właściwie bierność przyrównać do utknięcia na wielopasmowym rondzie. Jeździmy w koło, piaty, dziesiąty czy setny raz. Jest nam niedobrze, głowa boli, cierpimy na zawroty głowy, narzekamy na złe samopoczucie ale mimo wszystko nadal jeździmy po tym rondzie. Wzdychamy "ach, jak bardzo chciałabym/chciałbym wreszcie zjechać z tego ronda, poczuć się dobrze..." I co? Nadal jeździmy. Na co czekamy? Czego się boimy?

Możemy tłumaczyć, że nie wiemy, który zjazd wybrać. Cóż, gdy w takiej sytuacji, wybierzemy jakikolwiek zjazd mamy realną możliwość poprawy własnego samopoczucia, czyż nie tak? Już nie będzie nas boleć głowa od ciągłego jeżdżenia w kółko, mdłości i zmęczenie ustąpią. A co gdy zjazd, który wybierzemy nie będzie tym właściwym? - mógłby ktoś zapytać. Odpowiem: a co jeśli ten zjazd okaże się tym właściwym?

Czasem, być może, jest tak, że tkwimy w czymś narzekając, cierpiąc, myśląc o zmianie jednak nie podejmujemy żadnego działania bo jeśli się okaże, że coś się  rzeczywiście zmieni, poczujemy się lepiej, przybliżymy się do życia jakim zawsze chcieliśmy żyć będziemy musieli odpowiedzieć sobie na pytania: "po co, dlaczego tyle lat tkwiłem/tkwiłam w tamtej sytuacji", " jaki był sens tego utknięcia?!", "dlaczego nie zrobiłam/zrobiłem tego wiele lat wcześniej?". Trudno przed sobą przyznać, że nie było najmniejszego sensu męczyć się tyle lat. Nikt nie lubi przyznawać się, nawet przed samym sobą, do błędnych decyzji.

Czy tkwienie w "niewygodnej' sytuacji może przynosić korzyści?

Paradoksalnie, czasem tak. Być może dzięki pozostawaniu w trudnej sytuacji otrzymujemy współczucie, zainteresowanie, pomoc ze strony otoczenia? Możemy obawiać się, że gdy uwolnimy się z toksycznej sytuacji inni przestaną się nami interesować. Dziś mówią: "ale jesteś dzielna/dzielny!", "podziwam Cię, że to wytrzymujesz", "jesteś bohaterką/bohaterem".... 

"Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku" Lao-tzu

I znowy nasuwa mi się metafora. Skoro o krokach mowa... Możemy chodzić w pięknych butach o 3 rozmiary mniejszych od naszego rozmiaru, uśmiechać się heroicznie, kąpać się w uznaniu innych osób lub czerpać z ich wsparcia, troski.... tylko czy naprawdę warto? Nawet gdy będą nas obdarowywać "plastrami"  nadal będziemy tkwić w zbyt małych butach, nadal będziemy cierpieli a każdy krok będzie to cierpienie potęgował. Możemy też chodzić w butach dopasowanych dokładnie do naszych stóp, cieszyć się każdym krokiem, każdym dniem, każdą relacją, każdym zrealizowanym, własnym celem.

 


Pomimo tak wielkiego postępu nauki, wzrostu świadomości, dostępu do tak wielu źródeł wiedzy np. literatury, programów telewizyjnych, artykułów w prasie, kampanii społecznych ciągle jeszcze możemy spotkać się z negatywnymi, stygmatyzującymi opiniami dotyczącymi osób doświadczających chorób psychicznych. Zastanawiające dlaczego nie wstydzimy się
i potrafimy głośno mówić o tym, że chorujemy na cukrzycę, nadciśnienie, astmę a oblewamy się zimnym potem na myśl, że ktoś dowie się, że my lub ktoś nam bliski doświadcza choroby psychicznej? Skąd w nas ten strach?

Odpowiedź sobie uczciwie na pytanie jak zareagowałbyś na informację, że Twój współpracownik cierpi na schizofrenię lub zaburzenie afektywne dwubiegunowe? Czy dokładnie tak samo jak na informację, że choruje na cukrzycę lub hashimoto?

Osoby doświadczające chorób/zaburzeń psychicznych często cierpią podwójnie. Po pierwsze z powodu diagnozy (nikt nie lubi słyszeć, że jest chory) a po drugie z powodu podejścia otoczenia do obszaru zdrowia psychicznego. W wielu osobach informacja
o kontakcie z osobą doświadczającą choroby psychicznej wywołuje negatywne emocje, uczucia. Czasem wzbudza dużą nieufność i potrzebę odizolowania się. Taka reakcja ze strony otoczenia dlla nikogo chyba nie byłaby przyjemną, prawda?

Wiele osób nadal przypisuje osobom borykającym się
z problemami psychicznymi skłonność do agresji, przestępstw, krzywdzenia innych. Czy takie przekonania są zgodne z rzeczywistością, z faktami? NIE. Skłonność ta nie jest większa niż w przypadku reszty społeczeństwa, które nie choruje.

Choroba psychiczna jest taką samą chorobą jak każda inna, więc warto powstrzymać pojawiające się w nas mimowolne myśli automatyczne, emocje, reakcje i  wykorzystać własne zasoby intelektualne, pokłady empatii oraz współczucia aby zareagować w sposób adekwatny. 

Nie jesteśmy własną chorobą. Nikt nie jest własną chorobą czy zaburzeniem. Nie jesteśmy nowotworem, nie jesteśmy cukrzycą, nie jesteśmy również schizofrenią. Nadal jesteśmy sobą z tą tylko różnicą, że doświadczamy jakiejś choroby.

Często też traktuje się choroby psychiczne jakby ich nie było, bagatelizuje się je. "Jaka depresja? Weź się w garść!".

Skąd ten brak zainteresowania i troski mózgiem, umysłem czy nie zasługuje on na takie samo zainteresowaie jak inne organy, narządy naszego ciała? Usłyszeć od swoich bliskich, że nie wierzą w chorobę bo jej nie widać, że należy być twardym a nie użalać się nad sobą nie pomaga osobie cierpiącej powrócić do równowagi. Może, choć trudno Ci zrozumieć chorobę psychiczną po prostu spróbuj powiedzieć:

"Rozumiem, że jest Ci ciężko, cierpisz. Nie wiem jak Ci pomóc, pamiętaj jednak, że jestem obok"

"Powiedź mi jak mogę Ci pomóc"

"Jestem obok gdybyś mnie potrzebował(a)"

Zdrowej osobie trudno jest wyobrazić sobie jak to jest być chorym. W sumie nic w tym dziwnego. Dlatego warto rozmawiać
o chorobie, odczuciach, potrzebach. Warto też pamiętać, że choroba nas nie definiuje. Choroba to nie my.

Poszukiwanie pomocy u specjalisty w cierpieniu psychicznym to taka naprawdę oznaka wielkiej odwagi, siły
i woli walki. Każdy z nas jest ważny, zasługuje na pomoc i życzliwość w cierpieniu. 
Zawsze odczuwam ogromny szacunek i podziw dla tej siły. Odczuwam również wielkie wzruszenie gdy widzę jak osobie towarzyszą w cierpieniu bliskie osoby, jak ją wspierają i akceptują. 

 

 


Zdarza się, że przychodzi w naszym życiu taki czas gdy czujemy, że "coś" w naszej relacji z drugą osobą uwiera nas. Czujemy, że nie jest tak jak według nas być powinno. Często wiemy nawet co a raczej kto powinien się zmienić. Wydaje nam się, że jak osoba, z którą jesteśmy w relacji zmieni się wszystko będzie idealne, takie jak być powinno. Ba, my nawet mamy gotową receptę co i jak należy zrobić - tylko druga strona nie chce jej od nas przyjąć....

Czy zmiana drugiej osoby to rozwiązanie wszystkich naszych problemów? Czy to naprawdę jest takie proste? 

Zatrzymajmy się tu na chwilę.

Co stałoby się gdyby, dla przykładu, Twój partner (Twoja przyjaciółka, matka) obmyślił koncept partnera idealnego (idealnej przyjaciółki, idealnego dziecka) i intensywnie pracowałby nad tym aby ukształtować Ciebie tak abyś wpasował/wpasowała się w ten wzorzec? Abyś pasował/pasowała do tej idealnej wizji? Czy to byłoby dla Ciebie w porządku? Nie wiem jak jest u Ciebie ale mi taki scenariusz nie odpowiada. 

Jeśli czujesz, że potrzebujesz zmiany w relacji, chcesz aby Twój związek był lepszy, bardziej szczęśliwy... i co ważne chcesz nadal pozostać w tej relacji, spróbuj zacząć od siebie. W tym momencie może pojawić się sprzeciw. Ale jak to, ode mnie? Przecież to on/ona powinien/powinna się zmienić! Większość z nas ma podobnie, szukamy przyczyn różnych sytuacji na zewnątrz. Oczywiście nie zapraszam teraz do tego aby się obwiniać - absolutnie nie. Warto mieć jednak świadomość, że próby zmiany partnera/partnerki raczej skazane są na porażkę.  Po co więc angażować swoją energię, zasoby na coś co raczej nie ma szans na sukces? Może warto ją wykorzystać do innych celów? Wymuszanie zmian na drugiej osobie nie jest dobrym sposobem na uzdrowienie relacji. Bardziej prawdopodobnym jest, że podejmując takie kroki sprawimy, że nasz partner/ partnerka poczuje się zaatakowany(a), rozczarowany(a) lub zły(a) i być może zareaguje oporem (warto przypomnieć sobie jak my byśmy zaregowali w takiej sytuacji?)

Sytuacja ma się inaczej gdy cokowiek zmienimy w sobie, swoim zachowaniu, komunikacji z drugą osobą... Dotychczasowa równowaga (stałość) w związku zostanie zaburzona. Nasza zmiana prawdopodobnie wywoła poruszenie w partnerze (być może na poziomie nieuświadomionym) i z duży prawdopodobieństwem on/ona również zaczną reagować, zachowywać się w odmienny sposób. A przecież o to nam chodzi, prawda? Jeśli przestaniesz obrażać się na partnera/partnerkę, krzyczeć na niego/nią, wypominać przeszłość itd. - on/na też przestaną robić podobnie. Jeśli zaczniesz słuchać partera/partnerki - on/ona też zaczną.


Daj sobie czas. Poczekaj. Twoja zmiana wywoła zmianę po drugiej stronie.


Strategia dokonania zmian poprzez zapoczątkowanie zmian w sobie jest uniwersalna, działa praktycznie we wszystkich relacjach np. z rodzeństwem, rodzicami, przyjaciółmi czy współpracownikami.


 

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Nowy Rok to dla wielu z nas czas postanowień noworocznych. Taka nasza "tradycja". Planujemy zmiany w nastroju lekko euforycznym, w otoczeniu fajerwerków, szampana i dobrej zabawy. Podchodzimy do tematu postanowień noworocznych bardzo ambitnie. Naprawdę w danym momencie czujemy, że damy radę! Kto jak nie my! Kiedy jak nie teraz! Jeden cel to za mało, zrealizuję ich od razu kilka!

Co zrobić aby wspomóc realizację postanowień noworocznych? Aby nie były to kolejne postanowienia, o których już w drugiej połowie stycznia zapomnimy aż do końcówki następnego roku kiedy to postanowimy znowu coś zmienić a "gotowe postanowienia" z zeszłych lat już czekają....

Co zrobić aby tym razem nie skończyło się wyłącznie na postanowieniach? Spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie: jakie postanowienia noworoczne mają największe szanse na realizację

🍀 Realne. Mogą być oczywiście ambitne, jednak zawsze warto pamiętać aby były one realne a punktem wyjścia nie były nasze idealne wyobrażenia ale nasze możliwości.


🍀 Jeśli cel jaki sobie postawimy jest bardzo ambitny, stanowi duże wyzwanie warto go podzielić na kilka mniejszych, realnych celów.


🍀 Ważne jest to aby cel był jasno, precyzyjnie określony. Co konkretnie chcę osiągnąć, w jakim terminie?


🍀 Zastanów się czy to napewno jest Twój cel? Czy przypadkiem nie przymierzasz się do spełniania oczekiwań innych osób? Realizacja celu własnego, zgodnego z własnymi wartościami, potrzebami i oczekiwaniami ma zdecydowanie większe  szanse na powodzenie i daje zdecydowanie więcej satysfakcji!


🍀 Rozłóż realizację celu w odpowiednim okresie czasu. Wolniej może w tym przypadku znaczyć szybciej i efektywniej!


🍀 Nie stawiaj sobie zbyt wielu celów w jednym terminie. Realizacja każdego z nich będzie wymagała Twojego wysiłku. Zbyt wiele celów spowoduje zbyt szybkie zmęczenie i odpuszczenie realizacji choćby jednego celu. Pamiętaj, że poza realizacją nowych wyzwań życie codzienne również wymaga od nas wydatkowania energii.


🍀 Warto przygotować i wprowadzić w życie plan działania. Zastanowić się jakie przeszkody na drodze do realizacji celu mogą się poajwić (to, że pojawią się jest pewne).


🍀 Jeśli już wiesz jakie przeszkody mogą utrudniać Ci realizację celu przygotuj strategię ich pokonania w formacie:

"Jeśli pojawi się ........................................................ (przeszkoda)     to .............................................. (rozwiązanie).


🍀 Gdy dobrze przygotujesz się na wypadek pojawienia się przeciwności jest bardzo duża szansa, że w przypadku pojawienia się przeszkody w sposób automatyczny zadziała przygotowana wczesniej strategia a Ty nie będziesz tracił(a) niepotrzebnie energii na zmaganie się z nią.

Powodzenia w realizacji postanowień noworocznych!

Szczęśliwego Nowego Roku! Zdrowia, energii do działania, motywacji do wprowadzania zmian na lepsze


Copyright (c) 2020, Wszelkie prawa zastrzeżone. Gabinet  Psychologiczno-Terapeutyczny "Papilio"
Liczba odwiedzin: 36128